Pomagaj z Szymonem!

Pomagaj z Szymonem!

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

5 lat minęło jak jeden dzień...

16 sierpnia było 5-lecie ślubu. Mojego i Męża. Ten czas minął dosłownie jak jeden dzień...bywało różnie- w przeważającej większości dobrze a nawet lepiej choć czasami kłóciliśmy się aż iskry szły. Ale kochamy się i to jest najważniejsze :-)
Ten dzień pamiętam doskonale- było gorąco wręcz upalnie. Dom pełen gości z Krakowa a w tym wszystkim ja, trochę zagubiona, trochę jakby to nie mnie dotyczyło :-) Uroczystość w kościele piękna, nie obyło się bez mojego załamania głosu a potem delikatnego śmiechu gdy Mąż nie dał rady włożyć obrączki na mój palec :-) Goście na weselu bawili się do białego rana, w niedzielę poprawiny :-) Dostaliśmy morze dobrych słów i życzeń na nową drogę życia.
Potem przeprowadziliśmy się do mieszkania wujostwa Męża, którzy mieszkają za granicą. Zaczęliśmy budować dom, ja w międzyczasie pracowałam i studiowałam. I przyszedł pamiętny kwiecień 2012, kiedy zostaliśmy obdarzeni cudownym Darem od Boga. Ten Dar narodził się w styczniu 2013 a nasze uporządkowane życie wywróciło się do góry nogami. A we wrześniu czekała mnie obrona pracy magisterskiej. Ale udało się wszystko to, co zaplanowałam i co chciałam :-) To wszystko nie miałoby miejsca i sensu gdyby nie mój Mąż. On mnie wspierał i pocieszał kiedy było trudno, wierzył we mnie zawsze. Są oczywiście także moi Rodzice (zwłaszcza Tata motywował mnie do nauki, powtarzał, że jestem zdolna i powinnam równać do najlepszych, dzięki niemu skończyłam studia i nieśmiało myślę o doktoracie).
5 lat to szmat czasu. Ja się zmieniłam i mój Mąż się zmienił. Nasza Miłość też się zmieniła- z młodzieńczej i szalonej w bardziej dojrzałą. Najważniejsze, że jest  bo jak jest Miłość to jest wszystko i więcej nic nie trzeba :-)

Jutro czeka mnie kolejny egzamin w życiu- zdaję część praktyczną na prawo jazdy. Już zaczynam się denerwować. Trzymajcie kciuki, proszę :-)

1 komentarz:

  1. Gratulacje i wiele takich rocznic przed Wami.
    P.S. Za rok robimy wspólna imprezę hehe Dzieci opychamy babciom ( powinnyśmy do tego czasu opanować tę umiejętność :D)


    A jutro ściskam kciuki bo kurcze musisz w końcu do mnie jeździć.

    OdpowiedzUsuń