Pomagaj z Szymonem!

Pomagaj z Szymonem!

wtorek, 8 października 2013

Zabawaki edukacyjne, multifunkcyjne...czyli jak wybierać zabawki i nie zwariować.

Nie wiem czy wszyscy rodzice tak mają czy tylko ja.
Przeraża mnie ilość zabawek dostępnych na rynku.
Może nie sama ilość, bardziej mnogość zabawek, które mają za zadanie "uczyć" nasze dzieci.
Napis "zabawka edukacyjna" wręcz wylewa się opakowań. Wszystkie one mają za zadanie nauczyć czegoś. Jestem na etapie 20-miesięcznego dziecka więc napiszę pod tym kątem czego moje dziecko ma nauczyć się korzystając z zabawek edukacyjnych:
- kolorów
- liczb (serio? na pewno dziecko zarówno 6-miesięczne jak i blisko dwuletnie o niczym innym nie marzy)
- kształtów (czy moje dziecko jest inne bo klocek w kształcie trójkąta usiłuje wepchnąć w dziurę w kształcie koła i nie pomagają tłumaczenia, pokazywanie gdzie jest właściwy otwór "on ma tam wejść i koniec")

O ile niektóre zabawki są pomysłowo i porządnie zrobione to jeszcze można im wybaczyć.
Ale niektóre wołają o pomstę do nieba.
Zbyt delikatne, nieestetycznie wykonane, niecertyfikowane materiały, "samobawiące".
Właśnie te "samobawiące" zabawki mnie irytują najbardziej (z serii: wciśnij i popatrz jak ładnie gram/migam). I jeszcze są ładnie nazwane: multifunkcyjne lub wielofunkcyjne (często grają, śpiewają, świecą, migają jednocześnie), interaktywne. Otwierając serwis aukcyjny w zakładce zabawki oczopląsu można dostać od tych nazw bo prawie wszystkie zabawki nazwane są mianem "edukacyjnych i wielofunkcyjnych" jakby zabawka nie mogła służyć wyłącznie do zabawy. Czy naprawdę dziecko potrzebuje kilkudziesięciu zabawek uczących je liczyć, literek, kolorów, kształtów? Najczęściej w rytm wkurzających (rodzica) melodyjek, których żadnym sposobem nie da się wyłączyć. A już porażką są zabawki, które same się włączają mając za zadanie zwrócić uwagę dziecka na siebie (czasem w środku nocy).
Syn ma dwie zabawki edukacyjne (kierownicę Vtech- przydaje się w aucie bo może kierować jak tata, i Uczony Warsztat z narzędziami z Fisher Price- dostał z okazji roczku, przez pół roku hit a teraz stoi i się kurzy) a reszta to maskotki i plastikowe auta.
Zgadnijcie czym najchętniej się bawi?
Autami.
Ma tira z naczepą z Wadera, lawetę, dwie koparki, traktor z przyczepką.
Nic nie gra, nic nie śpiewa, nic nie świeci a i tak moje dziecię potrafi bawi się nimi SAM nawet godzinę. I sam robi muzykę do tej zabawy :-) Bum bum i bziumm rządzi. 
Zapomniałabym o kartonach Tak, takich zwykłych szarych kartonach, które mój Syn traktuje jak garaż lub schowek na siebie (w zależności od nastroju). Jak do tego dodać kota, który włącza się do zabawy z Młodym (nawet autka sama łapą przesuwa!) to już przepis na zabawę genialną :-)
Żeby nie było, że Syn się tylko "męskimi" zabawkami bawi- odziedziczył po mnie lalkę....hehe...nosi ją, przytula, całuje :-) Raz nawet chciał nakarmić piersią (moją :-) ). Zresztą wszystkie zabawki lubi karmić- weźmie klocka/auto/misia, przyniesie do talerza i robi am mniam :-)

Kupując zabawki dla dziecka (Synowi w zasadzie nie kupujemy bo ma wystarczającą ilość a i tak baw się kilkoma, no chyba, że jest to autko za 5zł :-) ) zwracam uwagę na  to czym się dziecko interesuje, jakością zabawki (wykonaniem, estetyką, rodzajem zastosowane materiału), czy nie ma wkurzających melodyjek, krajem pochodzenia  no i ceną. Jak nie wiem co kupić to albo radzę się jego rodziców albo kupuję książkę. Uważam, że książka jest prezentem idealnym i zawsze się przyda. Jest ich ogrom na rynku i zawsze można coś znaleźć odpowiedniego i dla małego chłopca i dla większej dziewczynki :-) Nie można pomijać faktu, że czytanie książek rozwija wyobraźnię, wzbogaca słownictwo i uczy kultury. 
Nie zapomnę jak kiedyś kupiłam w prezencie gwiazdkowym książkę dla najmłodszej siostry Męża (miała wtedy jakieś 9 lat i niezbyt lubiła czytać). Jej mina zrzedła...dopóki nie otworzyła jej i nie odkryła, że tam jest mnóstwo ciekawostek o świecie, których nigdzie  nie znajdzie. Książka okazała się trafiona bo nawet teściowa z teściem siedzieli i czytali :-) 
Da się? Da się :-) 

Jeszcze słowo, a raczej obrazek, na temat znaku certyfikatu CE. Jak odróżnić europejski znak CE od chińskiego China Export:


A Wy na co zwracacie uwagę przy wyborze zabawki? Co Was najbardziej wkurza w zabawkach?

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje dzieciaki również na ten moment przepadają za takimi zabawkami i mają już ich trochę. Mogę śmiało powiedzieć, że zabawki edukacyjne z https://modino.pl/edukacyjne-nauka-i-zabawa są bardzo ciekawe i ja jestem zdania, że każde dziecko bardzo lubi się nimi bawić.

    OdpowiedzUsuń