Pomagaj z Szymonem!

Pomagaj z Szymonem!

niedziela, 16 marca 2014

Co u nas?

Trochę czasu nie pisałam bo wieczorami jestem już tak padnięta, że nawet komputera nie odpalam (co u mnie jest rzeczą niezwykłą).
Od jakiegoś tygodnia gdy przychodzi godzina 17-18 ja mam dość swojego kochanego Syna, jego zabawek, zwierzyńca i nawet telewizora. Zszyłabym się w cichym kąciku by odpocząć ale przy dwulatku to niemożliwe (zwłaszcza takim, który wyje pod drzwiami bo mama chce poleżeć bez niego i nawet przekupienie czekoladką nie działa). Jestem totalnie bez życia, głowa pęka a Syn akurat wtedy potrzebuje mnie do zabawy. Nie ojca- mnie.
Do tego mdłości- mam je dopiero od dwóch dni a już boję się kolejnego poranka. Tak się złożyło, że muszę przyjmować tabletkę godzinę przed śniadaniem ale wczoraj i dziś to było niemożliwe. Musiałam zjeść kromkę chleba z masłem by je zagłuszyć i usunąć. Dopiero ok południa zaczynam w miarę normalnie funkcjonować. Do tego zaczyna mi śmierdzieć jedzenie. Dziś robiłam jajecznicę dla Chłopaków i musiałam zatykać nos bo tak mi przeszkadzała.
Już czuję, że ta ciążą będzie inna- przy Pierworodnym praktycznie nic mi nie dolegało (poza wyczulonym węchem, jednorazowymi mdłościami i cukrzycą ciążową) a teraz się zaczyna...i rzecz nadzwyczajna- nie ciągnie mnie do słodkiego. Kto mnie zna ten wie, że ja słodyczom nie potrafiłam się oprzeć a teraz owszem zjem ale jakoś bez szczególnej rewelacji. 
 
Afera przeszła sterylizację w piątek. Siedziała zmarnowana do soboty, ja w stresie dwa razy z nią byłam wczoraj u weterynarza. Dobrze, że to tylko 3min drogi od nas :-) Na szczęście okazało się, że to wszystko w normie- Afera jest po prostu młoda i filigranowa i dlatego nie bardzo zniosła operację. Dziś już czuła się lepiej, zjadła, nastawiała uszy gdy T. czymś szeleścił. 

Do tego Syn przechodzi bunt dwulatka ale to się nadaje na oddzielny post.

23 a mi wróciły mdłości...chyba za dużo zjadłam na kolację...
Dobrej nocy.

2 komentarze:

  1. Ojej. Bunty bunty bunty. Och dzieci. Tak je kochamy a one chcą nas wykończyć. jak wróci Mężowaty to się umawiamy i dzieci zostawiamy facetom ( ja już K. jak coś wytłumaczę) i zabieram Cie gdzieś. Jeszcze nie wiem gdzie, ale gdzieś pójdziemy bez dzieci, bez mężów. SAME! Odpocząć. Ok?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok ok :-) Z miłą chęcią :-)

    OdpowiedzUsuń