Jak się mogliście domyślić z wcześniejszych postów staraliśmy się z M. o drugiego malucha.
3 dni temu nie wytrzymałam i zrobiłam test. Druga kreseczka była delikatna i prawie niewidoczna. Ja ją widziałam ale Mąż nie.
Więc dziś (jako że wypadał mi pierwszy dzień miesiączki) test powtórzyłam.
I zobaczyłam upragnione dwie piękne kreseczki. Tak wyraźne, że Mąż nie miał żadnych wątpliwości :-)
Cieszę się ogromnie :-) Radość jest taka sama jak przy pierwszej ciąży :-)
Trochę się boję jak sobie poradzę bo T. jest wymagającym dzieckiem a i Maluszek też będzie miał swoje potrzeby, będzie dwa razy więcej roboty ale i dwa razy więcej powodów do radości :-)
Na razie cieszę się ostrożnie- muszę iść do lekarza, żeby upewnić się, że wszystko jest w porządku.
Nosi mnie z tej radości :-) Nie mogę przestać myśleć o mojej Kruszynce.
I modlić się też nie umiem przestać...
Trzymajcie za nas kciuki :-)
Na razie mam niewiele objawów typowych w ciąży. Brzuch mnie pobolewa (zwłaszcza jak się zdenerwuję) i mam omamy węchowe :-) Wczoraj podsmażając kopytka czułam wanilię, przy czytaniu książki to samo :-)
Przy Pierworodnym odrzucał mnie zapach wszelkiej chemii (proszków, płynów etc.), teraz wanilia...może to na dziewczynkę? Heheh głupie zabobony :-)
Grunt, żeby Maluch był zdrowy, z każdej płci się będę cieszyć.
Chociaż chwilami marzy mi się strojenie córeczki w sukienki i opaski na głowę...
Ale co Bóg da to się będzie kochało :-)
Wiecie co? Oszalałam :-)
Ciąża to nie tyko stan ciała ale chyba przede wszystkim- umysłu :-)
Pozdrawiam Was ciepło :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz