Jestem spragniona słońca. Cały zeszły tydzień lało (bo zwykłym deszczem tego nie da się nazwać) i było ponuro dlatego wczoraj na widok słońca z samego rana oszalałam :-) Humor od razu miałam lepszy i żyć bardziej się chciało.
Najpierw jechałem grzecznie w wózku
Ale niedługo bo wolałem zbierać kamyczki.
Potem goniłem psa...
... i zbierałem liście.
A psa udało się zaganiać :-)
Taki motylek przysiadł na naszych aksamitkach
Potem bujałem się sekundę na huśtawce w ogródku...
... i jeździłem na rowerku...
...i robiłem milion innych rzeczy, których mamie nie udało się złapać w obiektywie. A czemu? Nie wiem- może to brak refleksu a może po prostu słaba kondycja. Ale ja już nad nią popracuję :-) Obiecuję :-)
A oto nasze zbiory:
A Wy już byliście na zbiorach? Co znaleźliście? Nam może uda nam się zrobić ludziki z kasztanów o ile Młody nie stwierdzi, że to mniam i zacznie jeść. I pod warunkiem, że Afera nam nie będzie przeszkadzała :-)
Ech... Jak się odkatarzymy to przybędziemy Wam do towarzystwa i w końcu przedstawimy się Aferze co by wiedziała, że nie tylko T. darzy wielka miłością koty :D
OdpowiedzUsuń