Pomagaj z Szymonem!

Pomagaj z Szymonem!

niedziela, 2 lutego 2014

Impreza impreza

Byliśmy wczoraj na imprezie firmowej Męża. Syn nas z domu wypuścił (co prawda zaczynał płakać bo wczoraj był dzień płaczka ale udało się go zająć jajkiem niespodzianką- nawet nie zauważył, że wychodzimy, pomachał tyko od niechcenia papa). Cyca dostał sporo wcześniej niż zwykle więc z duszą na ramieniu liczyłam, że już nie będę musiała wracać na usypianie do domu. Na szczęście nie musiałam bo Najlepsza Niania na Świecie (czytaj: moja Mama) poradziła sobie z Rozrabiaką, wykapała go, pooglądali bajki i Młody padł po 22. 
Mając w perspektywie dopiero ranne karmienie wypiłam sporo nalewki z żoną kolegi Męża na spółkę :-) Ojj jak dobrze smakowała miodóweczka :-) 
Potańczyliśmy, pojedliśmy, co niektórzy spili się fest i do domu wróciliśmy o 2.
Pierwszy całkiem wolny wieczór od dwóch lat :-) 
Fajnie było, ale tęskniłam i martwiłam się czy Syn sobie poradzi. 
A on tylko raz wspomniał o nas. 
Mama przypomniała mu, że poszliśmy potańczyć i wrócimy zanim on wstanie. I już. 
Wychodzi na to, że ja gorzej zniosłam to rozstanie niż mój Dwulatek.
O 6 obudził się na mleko, wstaliśmy o 9 i przytulankom końca nie było :-) Tulił się do mnie i do Męża jakby rok nas nie widział. 
Opowiadał co robił z Babcią i powiedział, że jeszcze będzie u niej nocował :-) 
Ale dziś już nie chciał zostać. Za to ciągnął swoją Babusię do samochodu, żeby jechała z nami :-) I rozpłakał się, że nie pojechała. Wnuczuś Babusi :-) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz